KoboSystem – skuteczne rozwiązania internetowe – sprawdź nas!
Strategia, kreacja, technologia, obsługa i zarządzanie

Jak radzić sobie z nieuczciwymi praktykami konkurencji w e-commerce. Część 1

e-commerce

Jak radzić sobie z nieuczciwymi praktykami konkurencji w e-commerce. Część 1

To, że w Internecie zrobiło się gęsto od firm bijących się o miejsce dla siebie oraz uwagę klientów, wiadomo już od dawna. Wszelkie działania SEO i SEM to właśnie wynik współzawodnictwa i nieustannego biegu ku klientom – nie da się tego zrobić raz, a dobrze i mieć z głowy. Jest to właściwie naturalne przedłużenie tradycyjnej kapitalistycznej rywalizacji. Niestety tak jak w przestrzeni fizycznej, tak i w wirtualnej niektórzy nie grają uczciwie. Pozorna anonimowość i łatwy dostęp do szeregu działań powodują, że prędzej czy później dotknie Cię coś wielce niemiłego. Dziś opowiemy, jak sobie radzić sobie z takimi sytuacjami. Zaczniemy od bodaj najbardziej powszechnej, a jednocześnie frustrującej.

Kradzież treści

Popularnie nazywa się to scrappingiem lub content scrappingiem. Przykro to mówić, ale to nagminna praktyka, zwłaszcza przy opisach produktów. Wynika bądź to z bezczelności, bądź absolutnej ignorancji w kwestii własności intelektualnej. Niezależnie od przyczyny sprawę należy rozwiązać niezwłocznie, gdyż może ona negatywnie wpływać na Twoje pozycje w wynikach wyszukiwania – jeśli ktoś jest szybki (a takich specjalistów oraz odpowiednich botów nie brak), może okazać się, że umieści Twoje treści u siebie, zanim Twoja strona zostanie zaindeksowana. W efekcie Google to ją uzna za duplikat i ukarze Cię obniżeniem rankingu lub nawet usunięciem z wyników wyszukiwania!

Co zrobić w takiej sytuacji i jak jej zapobiegać?

Przede wszystkim warto oznaczać, co się da znakami wodnymi – w przypadku obrazów przedstawiających na przykład ogólnodostępne produkty powinna to być standardowa praktyka. Trudniej jest z tekstem. Tu z pomocą przychodzą cyfrowe znaki wodne, które kodują treść oraz technika Content Decoy polegająca na tworzeniu dodatkowych stron informujących boty o prawach autorskich. W skrajnych przypadkach mogą pomóc pliki robots.txt, blokujące botom dostęp do określonych części witryny, pamiętaj jednak, że mogą one też zablokować crawlery Google.

Trzymaj rękę na pulsie

Żadna z tych technik nie zapewnia pełnej ochrony i choć jest to przestępstwo, w praktyce proces sądowy będzie długi i niepewny. Dlatego w pierwszej kolejności najlepiej podjąć próbę skontaktowania się z właścicielem nieuczciwej strony i stanowczo zażądać usunięcia treści. Koniecznie zgłoś też sytuację do Google – to najskuteczniejsza metoda. Poza tym warto na bieżąco monitorować Sieć – istnieje wiele darmowych narzędzi przeglądarkowych, które pozwolą Ci sprawdzić, czy Twoje treści nie są przez kogoś wykorzystywane.

Pozyskiwanie szkodliwych linków

Jeśli siedzisz trochę w temacie SEO, to wiesz, jak ważne jest linkowanie. Do Twojej strony powinny prowadzić wysokiej jakości łącza, aby Google uznawało ją za wartą uwagi. Linki z podejrzanych witryn, które można kupić tysiącami za grosze to murowany sposób na obniżenie wartości witryny, co ma sporo sensu. Problem w tym, że można wykorzystać to jako broń i wyświadczyć konkurencji „przysługę”, wykupując za nieduże pieniądze hiperłącza do niej. Istnieje na to nawet specjalna nazwa – black hat SEO.

Nie daj się przytłoczyć

Taki atak to bardzo złośliwa rzecz, w przypadku której zła wola jest bezsporna, do tego nawet po wykryciu i zgłoszeniu problemu Google, odbudowa autorytetu może potrwać wiele miesięcy. Sposobem na szkodliwe linki jest odcięcie się od nich narzędziem Disavow Tool od Google – pamiętaj o tym i zrób to niezwłocznie, jeśli skala jest zbyt duża na próby polubownego dojścia do porozumienia. Warto też monitorować na bieżąco swoje linkowanie przy pomocy dedykowanych (niestety zazwyczaj płatnych) narzędzi jak SEMRush albo Ahrefs, aby zareagować jak najszybciej i zdusić sprawę w zarodku.

Related Posts